WŁOCHY - SKAZANI ZA AZBEST -

Nowym bohaterem narodowym Włoch stał się prokurator Raffaele Guariniello, który doprowadził do skazania byłych szefów firmy Eternit za zaniedbania prowadzące do śmierci ponad dwóch tysięcy osób z powodu chorób wywołanych wdychaniem włókien azbestowych

Sąd w Turynie wymierzył szwajcarskiemu miliarderowi 64-letniemu Stephanowi Schmidheineyowi i 90-letniemu Belgowi Jeanowi-Luisowi De Cartierowi karę 12 lat więzienia - zaocznie, bo są na wolności w swych krajach. Nakazał też wypłatę ok. 250 mln euro odszkodowań dla krewnych ofiar.

"Eternit. Historyczny wyrok! To wynik jednej z najbardziej odważnych i uporczywych batalii o prawdę i sprawiedliwość, jakie kiedykolwiek miały miejsce we Włoszech" - ogłosił dziennik "La Stampa".

Sprawa jest przełomowa, bo włoski sąd odrzucił argumenty adwokatów broniących Schmidheineya i De Cartiera, że właściciele Eternitu nie mogą odpowiadać karnie za łamanie zasad w poszczególnych fabrykach swojej korporacji (w tym przypadku chodzi o cztery zakłady we Włoszech). Ponadto sędziowie uznali, że lekceważenie ostrzeżeń naukowców o szkodliwości azbestu używanego do produkcji materiałów budowlanych było równoznaczne z "umyślnym naruszaniem" zasad bezpieczeństwa, choć formalnie nie naruszało ówczesnych zasad bhp.

Pierwsze alarmujące doniesienia o azbeście pojawiły się już w latach 50., a dekadę później o azbestowym raku debatowano na sympozjach onkologów. Tymczasem fabryki Eternitu pełną parą produkowały materiały na jego bazie aż do lat 80.

Obecnie na choroby odazbestowe choruje ok. 660 osób wywodzących się z tych rejonów Włoch, w których mieściły się zakłady Eternitu. Podczas odczytywania wyroku na sali sądowej siedziało aż 15 burmistrzów z regionu Monferrato, gdzie znajdowała się największa fabryka azbestu.

- Zabili tylu ludzi i dostali tylko 12 lat? - komentował Luca Cavalllero, przyjaciel jednej z ofiar azbestu, ale wielu innych nie kryło satysfakcji. - Włochy pokazały, że Dawid może pokonać Goliata - komentował Eric Jonckheere, reprezentujący belgijskie ofiary Eternitu. - Bitwa przeciw azbestowi się nie kończy. To bitwa światowa, a Włochy właśnie pokazały, że odrobiły swoją robotę - cieszył się minister zdrowia Renato Balduzzi. Prokurator Guariniello apelował, by teraz inne kraje brały przykład z Włochów przy ściganiu międzynarodowych korporacji (nie tylko w sprawie azbestu) oskarżanych, głównie poza Europą, o bezkarne lekceważenie zdrowia robotników i okolicznych mieszkańców.

Podobny proces nie powiódł się w Szwajcarii, gdzie sędziowie powołali się m.in. na przedawnienie przy odrzuceniu trzech oskarżeń o nieumyślne zabójstwo, morderstwo i uszkodzenie ciała wniesione przez krewnych jednej z ofiar. Włoska batalia przeciw właścicielom Eternitu wyrasta jednak z silnej związkowej, lewicowej tradycji kraju, gdzie "biała śmierć", czyli śmierć pracownika w miejscu pracy, do dziś trafia na czołówki gazet. A prowadzące do niej łamanie przepisów bhp przez pracodawcę prokuratorzy zakwalifikowali w jednej z ostatnich spraw jako "zabójstwo".

Wyrokowi na "fabrykantów" czy "właścicieli korporacji" towarzyszą coraz głośniejsze pytania o "winy rządów". "O zagrożeniach zdrowotnych było wiadomo od lat 50., a włoskie prawo zakazujące produkcji azbestu zostało uchwalone dopiero w 1992 r. Choćby dla zachowania logiki powinniśmy zatem obwinić także włoskie rządy, które przez ponad 30 lat czekały z delegalizacją tej rakotwórczej substancji" - przekonywał w środę Umbero Veronesi, publicysta "La Stampy".

W Polsce zakazano produkcji materiałów z azbestem w 1997 r., w całej UE - w 2005 r.


Źródło: Gazeta Wyborcza

Do góry
Serwis Baza Azbestowa (BA) używa plików cookies, aby ułatwić użytkownikom serwisu korzystanie z systemu BA oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci Twojego komputera lub innego urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zmienić ustawienia przeglądarki tak, aby zablokować zapisywanie plików cookies. Więcej informacji znajdziesz w Polityce prywatności